Czy nasiona chia na pewno są zdrowe?

Moda na zdrowe odżywianie cały czas rozkwita. Tzw. „superfood” możemy znaleźć wszędzie – w sklepach, restauracjach, on-line. Do takiego „super jedzenia” należą nasiona chia (nasiona szałwii hiszpańskiej), które na stałe zagościły w jadłospisie osób chcących zdrowo się odżywiać. Szczególną popularność zyskały puddingi z ich dodatkiem. Jednak najprawdopodobniej zdobyć gotowego deseru nie będzie już takie łatwe.

Nasiona chia są bogate w substancje odżywcze – wielonasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 oraz błonnik i białko. Działają pozytywnie na układ sercowo-naczyniowy, a także są stosowane w dietach, których celem jest walka z otyłością. Zmniejszają zagrożenie zachorowań na cukrzycę i niektóre nowotwory. Swoją popularność zyskały dzięki bogactwu zastosowań. Można ich używać jako dodatku do pieczywa, płatków, koktajli, sałatek i deserów.

Jednak Główny Inspektorat Sanitarny wydał oświadczenie, że „Do czasu uzyskania zezwolenia na wprowadzanie do obrotu w Unii Europejskiej nasion chia w jogurtach i deserach, produkty te nie mogą być sprzedawane”. O co tyle hałasu? Powodem tego jest podobno ich szkodliwość dla organizmu, kiedy spożyje się je w za dużych ilościach. Jednak faktem jest, że nie ma żadnych oficjalnych badań potwierdzających tę teorię. Owszem, istnieją publikacje, w których znajdziemy stwierdzenia, że nadmiar spożywania nasion szałwii hiszpańskiej może między innymi źle wpływać na czas krzepnięcia krwi lub niedobrze korelować z lekami na cukrzycę. Nie są to jednak oficjale badania przeprowadzone prze Unię Europejską.

Superfood nie zawsze musi być super. Niezaprzeczalnie nasiona chia działają w wielu kwestiach pozytywnie na nasz organizm i zdrowie. Czy jednocześnie mogą być szkodliwe? Jest to bardzo możliwe. Trudno znaleźć produkt, który stosowany w nadmiarze byłby nadal niegroźny. Tak jak do wszystkiego, również do „super jedzenia” trzeba podchodzić z umiarem.

Previous post Tłuszcz nie jest naszym wrogiem! Poznaj dietę tłuszczową!
Next post Pan Władek: „Odzież wędkarska to coś, czego za moich czasów nie było…”